- Forum rodu Nordów http://www.nord.pun.pl/index.php - To co tygryski lubią najbardziej... http://www.nord.pun.pl/viewforum.php?id=5 - Rodzinna sesja nr.1 http://www.nord.pun.pl/viewtopic.php?id=5 |
Ghislain Nord - 2012-05-07 16:49:49 |
Był, piękny słoneczny dzień Ghislain odpoczywał w ogrodzie, był niezwykle zadowolony. Agvera urzędowała w kuchni, miała do tego talent z niczego potrafiła stworzyć wykwintny obiad. Udało się zebrać całą rodzinę, Maedorix dostał wojskową przepustkę, co prawda myślał że dzięki swoim zasługom w rzeczywistości to ojciec mu ją załatwił, ostrzył już miecz aby potrenować z synem, Agvera od dawna nie była zadowolona z tego co między nimi jest. Ghislain dla niego był wyjątkowo szorstki, może nie potrafił po równo kochać jak matka, a może po prostu chciał, aby jego syn był lepszy od niego. Pojawiła się również Reminisce, kochana córa razem z ojcem, odpoczywała w ogrodzie, opalając się na słońcu. Sive miała lepszy kontakt z matką jak z ojcem, jednakże okazywali sobie wciąż miłość. Jako kobiety lepiej się dogadywały. W końcu nadszedł czas na oczko w glowie tatusia, tak Sha`dia również się pojawiła, być może dlatego że była najmłodszą, ojciec obdarzał ją największą miłością a przynajmniej w oczach innych. W rzeczywistości nie mógł wytrzymać, tego że miała ona kogoś, a on nie mógł wytrzymać tego, że jego najmłodsza córeczka znalazła mężczyznę ważniejszego dla niej niż on. Taki już był kochał wszystkie swoje dzieci ze wszystkich był dumny, ale to czego oczekiwał na dzisiejsze popołudnie nikt nie przewidział, poza Agverą która wcześniej się o tym od niego samego dowiedziała. Gdy wszyscy siadali do wspólnego obiadu, jak za starych dobrych czasów na podwórzu pojawiła się kobieta, bardzo niska,miała długie, czerwone włosy, które lekko opadały jej na plecy i ramiona. Zgrabna, młoda kobietą. Wyglądała na bardzo kruchą i delikatną osobę. Miała stalowy kolor oczu, i oczywiście olśniewała swoim pięknym uśmiechem, powiedziała jedynie dzień dobry . Ghislain automatycznie się podniósł i wykrzyknął, Witaj , Sheilie, ukochana córeczko, dopiero po wypowiedzeniu tych słów, zrozumiał, wszystkie jego dzieci to słyszały, sam ciekawy był ich reakcji. |
Maedorix - 2012-05-07 17:08:32 |
Maedorix, choć był dobrze wychowanym, młodym mężczyzną, to jednak nie mogąc się doczekać obiadu ugotowanego przez swoją matkę, zrazu począł sięgać po co bardziej apetyczne elementy zimnej płyty. Życie w wojsku nauczyło go, iż nie ma co wybrzydzać żadnym jedzeniem, aczkolwiek długotrwałe odmawianie sobie czegoś, co w jego oczach uchodziło za wręcz doskonałe, było bezcelowe. To właśnie na jedzeniu teraz się skupił, dalszą rozmowę z rodziną odkładając na później. Czasem sam zadawał sobie pytanie, czy ktokolwiek ze zgromadzonych przy stole zdaje sobie sprawę, jak wiele dla niego znaczą. Ojciec, matka... Remi, Sha'dia, Sive... wszyscy tworzyli jego świat, którego jako żołnierz, zawsze chciał bronić ze wszystkich sił. Być może pewien problem stanowiła postać samego ojca, który nie wiedzieć czemu, zawsze miał jakieś "ale". Jednakże odkąd tylko Maedorix dostał się do szkoły wojskowej, nabrał dystansu do Gishlaina. Po części rozumiał jego zachowanie, choć nie do końca znał źródło. Mimo wszystko jednak znosił to, nie bacząc już więcej na domysły typu: "Pewnie mnie nie kocha". |
Shadia - 2012-05-07 17:50:17 |
Sha'dia bardzo lubiła przebywać w domu. Uwielbiała panująca tu atmosferę, odgłosy z kuchni, z ogrodu, z każdego z pokoi. Uspakajał Ją nadzwyczaj głos Jej Matki i Sióstr, uwielbiała niekiedy przekomarzać się z Ojcem, czuła, ze jest Jego oczkiem w głowie, ale wiedziała też, że On kocha wszystkie swoje dzieci najmocniej na świecie. Dziewczyna krzątała się w kuchni podglądając co rusz jak gotuje Matka, często tak robiła bo chciałaby nauczyć się gotować dla swojego przyszłego męża. Dzisiaj jednak, coś ucieszyło Ją nad wyraz mocno, a bez wątpienia byłą to wizyta drugiego mężczyzny w rodzinie, Maedorix'a. |
Sive Nord - 2012-05-07 19:57:58 |
Sive kręciła się po domu w tę i z powrotem bez żadnego konkretnego celu nudząc się przy tym jak nigdy dotąd. Wcześniej z nudów pałętała się po mieście a teraz po domu, gdyż już od dłuższego czasu nie dostała ani jednego zlecenia, co zresztą nie podobało jej się. Pomimo tego czym się zajmowała to jednak lubiła swoje zajęcie. Zbliżała się pora obiadowa a słysząc wołanie najmłodszej z rodzeństwa siostry, swą przechadzkę zakończyła na kuchni. Wśród rodziny Sive jest całkiem inną osobą w przeciwieństwie do tego jaka jest w swej "pracy" którą nie chwali się rodzinie, jest cicha, spokojna, miła, a czasem nawet uśmiecha się, co prawda rzadko ale jednak się uśmiecha. Natomiast poza domem jest wybuchowa, arogancka, bezlitosna oraz wredna. Usiadła przy stole jak zwykle nie odzywając się za wiele przeciągając się przy tym leniwie. Nigdy tego nie mówiła, ale uwielbiała kuchnię matki, zawszę ją lubiła, zresztą kto by jej nie lubił. Zdenerwowała się trochę gdyż nie zdążyła wziąć nawet kęsa, ponieważ słysząc słowa ojca oderwała się od swego dania, zwracając wzrok ku kobiecie z którą właśnie przywitał się Ghislain. Zdziwiła się trochę ale nie okazywała tego jak Maedorix, który na widok kobiety aż się zakrztusił, Sive po prostu przypatrywała się dziewczynie. Nie odzywała się bo nie miała nic do powiedzenia, pozostało jej jedynie poczekać na dalszy rozwój sytuacji. |
Reminisce - 2012-05-09 18:59:53 |
Cieszył ją dzisiejszy dzień niezmiernie, w końcu cała rodzina w komplecie co jest rzadkością. Reminisce uwielbiała siedzieć na trawie w rodzinnym ogrodzie, szczególnie kiedy była taka pogoda jak dziś – nie za ciepło, nie za zimno, a w sam raz. Chociaż niegdyś nie trawiła promieni słonecznych i wychodziła tylko po zmroku by załatwić zlecenia. Ale to wszystko zmieniło się za sprawą rodziny, cieszyła się z tej zmiany, bo w końcu odżyła – zaczęła się zachowywać jak normalny człowiek, a to był już kolejny mały sukces… Po dłuższej chwili wpatrywania się w błękitne niebo wstała i usiadła przy stole, tuż obiad się zbliżał, a Remi umierała wręcz z głodu, gdyż poza marnym śniadaniem w formie 2 kromek chleba więcej nie jadła. Mimo głodu dzisiejszy dzień cieszył ją niezmiernie, w końcu cała rodzina była w komplecie co jest rzadkością gdyż Maedorix nie często bywał w domu z powody swojej hm „pracy”? Tak, wojsko zdecydowanie można było nazwać czymś w rodzaju pracy. Dlatego tym bardziej zdziwiły ją słowa ojca. Spojrzała wielkimi oczami na Ghislaina, a potem oprzytomniała gdy przypomniała sobie fakt, że Mae omal się nie udusił. |
Sheilie Nord - 2012-05-09 22:27:35 |
Tak jak się umówiła z Ghislainem przyszła na czas. Było jej bardzo niezręcznie. W myślach tylko błagała bogów, by powstrzymali ojca od czegoś, co mogłoby sprawić ją w niemałe zakłopotanie. Słysząc jego słowa machnęła nerwowo rękami, tak jakby chciała zakryć usta, spojrzała na ojca wymownie. Widocznie bogowie mieli ją dzisiaj głęboko w dupie. Zawahała się, ale dała kolejny krok do przodu. Skrzywiła się lekko widząc jak jeden z członków rodziny zakrztusił się słysząc słowa taty. Przyjrzała się każdemu z osobna. Najpierw żonie Ghislaina. Ładna kobieta, wiedziała od początku, że ojciec ma gust. Jej matka też była niczego sobie. Zresztą po niej samej widać, że brzydkich rodziców to ona nie miała. Wzrok przeniosła na jego dzieci, a jej rodzeństwo. Yhh, będzie jej ciężko się przyzwyczaić do tego, ale cóż... chciała odnaleźć ojca to trzeba teraz przyjąć wszystkie tego konsekwencje. Każde z jego dzieci było inne. Najmłodsza, blondyneczka wydała jej się wesołą trzpiotką. Druga z kolei dziewczyna wydała jej się niezwykle spokojną osobą, nawet wręcz tajemniczą, ale na pewno nie z czystym sumieniem... taka jakaś mroczna. Trzecia z córek... Wydała się być całkiem normalna, ale po takich ludziach można się spodziewać dosłownie wszystkiego. Młody Nord, a raczej stary-młody Nord, bo mimo młodego wieku wydał jej się kopią ojca. Cały czas w głowie mała jedną myśl. ~ Spierniczać stąd, czy nie spierniczać? ~ Że też musiała im przerwać w trakcie posiłku. Lubiła na siebie ściągać uwagę wszystkich, ale w takich momentach dziewczyna chciała się zapaść pod ziemie. Wszyscy się na nią gapią... |
Ghislain Nord - 2012-05-10 14:49:45 |
Fakt, nie wyszło mu to zapoznanie najlepiej ale przynajmniej miał to już, za sobą. Bo jak wytłumaczyć trójce dorosłych dzieci i jednej prawie dorosłej, że mają jeszcze jedno rodzeństwo. Stare żywota Ghislaina, nikt nie spodziewał się, że coś, a raczej ktoś będzie mu kazać wrócić do tych nieprzyjemnych dla niego czasów. Nie miał na to wpływu, odnalazła go jego córka. I tak wiele krzywd już jej wyrządził, nie będąc przy niej przez całe życie. Chciał to wszystko wynagrodzić, Agvera była już wcześniej we wszystko wtajemniczona. Nie wiedział jak powiedzieć to dzieciom, palnął taką gafę, ale z drugiej strony miał to wszystko już za sobą. Odwrócił się w kierunku swoich dzieci, |
Maedorix - 2012-05-10 16:46:35 |
- uff.... - złapał gwałtownie powietrze i podparł się lekko o stół, co by oddech wyrównać. Nie przeszły mu koło uszu uwagi rodziny, co wcale go nie dziwiło. Spojrzał z uśmiechem na najmłodszą z sióstr i puścił jej oczko. Oblicze na powrót przyjmowało standardową barwę, spychając z wolna całą czerwień. Teraz na spokojnie spojrzał na "nową" siostrę i zrazu uśmiechnął się do niej serdecznie. Wysłuchał ojca z uwagą i wstał, by odsunąć Sheilie krzesło i pozwolić usiąść. Swoją formę zaskoczenia i szoku właśnie odbył, a ponadto nie widział potrzeby robienia zbędnych scen. Mógł tylko wyobrazić sobie, jak ona się czuje i jak przerażające musi to być doświadczenie. Nowe otoczenie, nowa rodzina. Osoby, które prawdopodobnie będą nazywać ją teraz siostrą. Choć nie był tego do końca pewien, zważywszy na charaktery swoich sióstr. Same czasami go przerażały, czy to w pozytywnym, czy też negatywnym tego słowa znaczeniu. |
Shadia - 2012-05-10 18:59:04 |
Sha'dia zmierzyła Remi wzrokiem, zatrzymując Go dłużej na Jej oczach. Gdyby Blondyna czytała w myślach "nowej" siostry, pewnie by się ucieszyła na fakt, jak Ja postrzegła, to oznaczało, że była dobrze przygotowana do swojej pracy, z której zapewne Rodzice byli niezadowoleni. Uśmiechnęła się do Nich ciepło, spojrzała na brata, a potem na Shelie. Widząc w Jej mniemaniu wylewność brata wobec nowej członkini rodziny, Sha'dia przewróciła oczyma zupełnie tak jak by Jej ulżyło. |
Sheilie Nord - 2012-05-13 14:16:49 |
- Chyba to był jednak zły moment. Zjedzcie obiad w spokoju, a ja przyjdę może innym razem. - Jednak gdy ojciec poprosił ją by usiadła nie wiedziała co ma zrobić. Reakcje jego dzieci nie były aż takie straszne jak się spodziewała. Właściwie to myślała, że będzie jakiś bunt czy coś. Już miała się ruszyć by z nimi usiąść gdy jej "nowy" brat podniósł się i odsunął jej krzesło. Uśmiechnęła się do niego lekko, ale tego co zrobił potem w życiu się nie spodziewała. Lubiła kontakt fizyczny, ale w tej sytuacji poczuła się troszkę dziwnie. Przywitała się z bratem uśmiechając się do wszystkich zgromadzonych. Usiadła na krześle. |
Sive Nord - 2012-05-17 20:41:39 |
Dziewczyna nic nie mówiąc, wróciła do konsumpcji potrawy. Nie szczególnie interesowała ją "nowa" siostra i nie wiedziała skąd u reszty rodzeństwa takie poruszenie, zresztą nigdy nie była typem ciekawskiej osoby. W tej chwili zachowywała się tak jakby żyła w swoim własnym świecie nie zwracając uwagi na to co dzieje się dookoła niej. Choć wyglądała na spokojną to jednak była lekko podenerwowana, nie tylko tym że nie miała zleceń ale też i przez to że już od dłuższego czasu nikogo nie zabiła ani nawet nie miała okazji by nawet trochę powalczyć, to były dwie rzeczy które naprawdę lubiła, dlatego też później miała zamiar poszukać jakiegoś ciekawego zlecenia albo chociaż zakończyć czyjś żywot, przede wszystkim nie miała ochoty spędzić kolejnego dnia w domu i nudzić się. Znacznie różniła się od swego rodzeństwa, ale nie przeszkadza jej to, w sumie to dobrze jej z tym. Nie spieszyła się z jedzeniem, przecież miała cały dzień na zabicie nudy. W końcu skończyła jeść, odłożyła sztućce i powoli wstając, bez słowa, tylko tak po prostu. |
Ghislain Nord - 2012-05-21 11:39:18 |
* Wstał popatrzył po wszystkich członkach rodziny, nie był już wesoły, jak na początku. Chciał przekazać im kolejną nowinę, swój wzrok skupił na Shadii i ze smutkiem, a wręcz z lekką rozpaczą wypowiedział w jej kierunku* A ty córeczko nie chcesz nam czegoś powiedzieć ? * Nie zdradził o co chodzi, nie chciał przy wszystkich w jakikolwiek sposób wywierać na niej presji. Łzy spłynęły mu po policzku, ten wspaniale zapowiadający rodzinny obiad, stracił swój urok, nie było już w nim tyle miłości, a więcej goryczy, smutku i przerażenia. Podszedł teraz do Maedorixa i szeptem przekazał mu dziwną wieść * Znaleźli mnie, zwiastuni nieszczęścia, przyjaciele śmierci, nie wiem co się teraz stanie ale zaopiekuj się rodziną. * Po wypowiedzeniu tych słów spojrzał w niebo na stado kruków, nim wszyscy zdążyli się zorientować co się dzieje, oślepiający błysk pojawił się im przed oczami, nikt nic nie widział słyszeli jedynie odgłosy walki, kto z kim walczył tego nie wiedzieli, kiedy sytuacja wydawało się że wróciła do normy, ich ojca już nie było, na ziemi leżał jego miecz i płaszcz, oba te przedmioty umazane były we krwi, nie wiedzieli czy ich ojciec żyje, Ghislain stoczył pojedynek, to było pewne jednak, co się dalej wydarzyło tego nie wiedzieli. Sami nie wiedzieli czy są wstanie go odnaleźć, wymagałoby to niesamowitej współpracy i poznania przeszłości ojca. |
Sheilie Nord - 2012-05-22 19:11:53 |
Oj, chyba nie wszyscy są zachwyceni moją wizytą. - Pomyślała dziewczyna i przyglądała się chwilę Sive. Zaraz potem ojciec wstał i zaczął przemawiać. Coś było nie tak, przeczucie jej mówiło, że coś się stanie. Niekoniecznie dobrego. Zerknęła na Shadię, jednak mało ją obchodziło co ona chce ogłosić swojej rodzinie. Nie znała ich więc ich sprawy jej nie dotyczyły. Potem już czas leciał szybko. Coś ją oślepiło, zmrużyła oczy i starała się wypatrzeć co się stało. Poderwała się z krzesła i domyśliła się co się dzieje. Znaleźli ich. Znaczy go.. ale czemu jej nie chcieli? Jeszcze wczoraj wyglądało to całkiem inaczej. Po co ona wynajmowała łowcę? To był błąd. To przez nią teraz ojciec zaginął. Mogła go nie szukać, matka miała rację. Przestraszona całą sytuacją chciała uciekać. Ojciec zaginął, przepadł jak kamień w wodę. Martwiąc się o samą siebie spojrzała nerwowo po zgromadzonych. |
Shadia - 2012-05-24 07:35:14 |
Ponieważ wróciła do konsumowania obiadu, nie spodziewała się niczego złego, ani pytania z Jego strony, ani tego co się stało później. Tak więc wróciła do jedzenia, gromiąc nieco wzrokiem Sive, wydawało się Jej, że źle przyjęła nową członkinię rodziny, wszak trzeba by Jej dodać nieco otuchy, pewnie się boi, z resztą to się tez okazało. |